Po dołączeniu do watahy najpierw chciałam zwiedzić całe tereny. Więc
wybrałam część północną na początek było tam niesamowicie dużo drzew
były sosny, jodły świerki. Wiele ptasich gniazd. Poszłam dalej. W części
południowej było wiele jaskiń bałam się do nic wejść więc zostawiłam je
na później, potem poszłam do części wchdoniej watahy było tam wiele
krzaków, nagle z jednego wyskoczył... lew. Zaczęłam warczeć lecz on
spokojnie powiedział:
- Cześć jestem Misticcia. - powiedziała z uśmiechem.
- Cz... cześć ja jestem Vane. - odpowiedziałam jeszcze się trzęsąc.
Może... pójdziesz ze mną? - zapytałam.
- Och na prawdę? Było by fajnie bo nie mam przyjaciół...
- Teraz już masz odpowiedziałam i razem poszyłyśmy na część zachodnią. Była najpiękniejsza. Tak mi się przynajmniej wydawało. Potem poszliśmy do watahy i zasnęliśmy w mojej jaskini.
- Cześć jestem Misticcia. - powiedziała z uśmiechem.
- Cz... cześć ja jestem Vane. - odpowiedziałam jeszcze się trzęsąc.
Może... pójdziesz ze mną? - zapytałam.
- Och na prawdę? Było by fajnie bo nie mam przyjaciół...
- Teraz już masz odpowiedziałam i razem poszyłyśmy na część zachodnią. Była najpiękniejsza. Tak mi się przynajmniej wydawało. Potem poszliśmy do watahy i zasnęliśmy w mojej jaskini.