czwartek, 20 lutego 2014

OD Vane CD Sagiri - Quest - Księżycowa Jaskinia

Przyjęłam próbówki, podziękowałam i ruszyłam w drogę. Zgodnie ze wskazówkami Sagiri na miejsce miałam dotrzeć 9 godzin przed końcem pełni a wyjść 6 godzin przed końcem pełni. Szłam jeszcze przez tereny watahy od stron wschodniej. Doszłam do granicy truchtając wesoło, za granicą rozciągała się piękna łąka kwiatów.
Szłam i podziwiałam piękny widok wdychałam piękną woń kwiatów. Szłam tak dobre pół godziny, zaraz za łąką pojawiły się strome i czarne zbocza. Wyglądały bardzo nie przyjemnie.
Kroczyłam powoli i ostrożnie, nagle zauważyłam... ogromną czarną pumę! Była mocno zbudowana a jej kły błyszczały.

 Zaczęliśmy chodzić w kółko, oboje czekaliśmy na pierwszy cios przeciwnika, w końcu puma nie wytrzymała i zadała mi cios, zrobiłam szybki unik i użyłam swojej mocy światła zaślepiłam mu oczy po czym zadałam ostateczny cios. Puma żyła lecz cała krwawiła zrobiło mi się jej żal więc opatrzyłam jej rany.
- Dziękuje. - wykrztusiła gdy skończyłam.
- Nie ma za co. - odpowiedziałam i ruszyłam w dalszą drogę.
Muszę się pospieszyć straciłam sporo czasu. - powiedziałam do siebie w myślach. W końcu stanęłam przed jaskinią. Zawahałam się, ale nie na długo weszłam do środka... I zgodnie ze wskazówkami Sagiri szłam w prawo, w lewo, prosto, prawo, lewo, prawo... albo lewo. O nie! - krzyknęłam. Gdy uświadomiłam sobie, że zapomniał gdzie iść na ostatnim zakręcie. Pójdę w prawo. - pomyślałam i tak zrobiłam. Szłam jakieś 15 min... i doszłam do ślepego zaułka. Kończy mi się czas. - pomyślałam w niepokoju. Cofnęłam się gubiąc się jeszcze kilka razy i tym razem skręciłam w lewo. Doszłam do jeziora nachyliłam się i zebrałam w probówki srebro. Ruszyłam w drogę powrotną, ale pomyślałam że mam dużo czasu i zatrzymałam się na posiłek obliczyłam ilość czasu jedząc... i okazało się, że muszę biec, ponieważ zaraz zamyka się jaskinia. W jednej chwili rzuciłam wszystko i zaczęłam biec z daleka zauważyłam jak jaskinia się zamyka zchyliłam się i wysunęłam.
- Uff. - powiedziałam do siebie gdy już byłam na zewnątrz. Wracając znów natknęłam się na pumę pogadałyśmy trochę a puma podarowała i naszyjnik w zamian za uratowanie.

Podziękowałam i ruszyłam w dalszą drogę. Szłam przez piękna łąkę i rozmyślałam o przeżytych przygodach.
- W końcu tereny watahy. - westchnęłam wkraczając na tereny. Od razu skierowałam się do Sagiri.
- Cześć, Sagiri. - powiedziałam z uśmiechem i wręczyłam jej probówki.

(Sagiri?)
Kursor stworzono na profilki.pl