Szłam za Shinem. Kulał lecz po kilku minutach już normalnie chodził. To oznaczało jedno -on jest nieśmiertelny. Tylko czemu mi nie powiedział? A może to tylko niewinna ranka? Raczej nie. Postanowiłam to sprawdzić wieczorem. Popatrzyłam na niebo. Zobaczyłam gwiazdę Polaris. Oznaczało to że idziemy w dobrą stronę, oraz że zostały nam dwa dni do celu.
Wieczorem znaleźliśmu jakąś jaskinie.Shin postanowił ją ogarnąć, a ja poszłam po chrust do ogniska. Weszłam do lasu i zebrałam kilkanaście patyczków. Kiedy weszłam do jaskini, zobaczyłam, że Shin już zasnął. Dobrze się złożyło, bo chciałam zobaczyć czy jest nieśmiertelny, jeśli tak to dźgnięcie nożem go nie zabije, a jeśli tak to zabije. Żeby jeszcze bardziej go nie narażać postanowiłam że dźgnę go w łapę, choć nie było to takie łatwe do wykonania. Podeszłam cicho do niego ze sztyletem w łapie. Nagle Shin się zbudził i zobaczył mnie ze sztyletem w łapach.
<Shin?>
Wieczorem znaleźliśmu jakąś jaskinie.Shin postanowił ją ogarnąć, a ja poszłam po chrust do ogniska. Weszłam do lasu i zebrałam kilkanaście patyczków. Kiedy weszłam do jaskini, zobaczyłam, że Shin już zasnął. Dobrze się złożyło, bo chciałam zobaczyć czy jest nieśmiertelny, jeśli tak to dźgnięcie nożem go nie zabije, a jeśli tak to zabije. Żeby jeszcze bardziej go nie narażać postanowiłam że dźgnę go w łapę, choć nie było to takie łatwe do wykonania. Podeszłam cicho do niego ze sztyletem w łapie. Nagle Shin się zbudził i zobaczył mnie ze sztyletem w łapach.
<Shin?>