wtorek, 4 lutego 2014

Od Szmaragd do Shin

Warknęłam na nich. Ztrzepałam z siebie wodorosty. Usiadłam na trawie i wpatrywałam się na nich.
- Co sie tak paczasz?
- Czy pójdziesz ze mną do łuków natury?
- A po co ja mam tam iść?
- No więc a) prawie mnie utopiłeś więc wisisz mi przysługę b) bo muszę zaliczyć zadanie
c) jak będę skakać po skałach to ktoś musi mi mówić po których
- Ech okay. Ale daj mi chwilę to się przygotuję.
- Dobra 5 minut i widzimy się tutaj.
- 5 minut?!?! Ja nie zdążę się...
Ja już nie słuchałam bo pobiegłam zabrać niezbęde rzeczy. Wyrobiłam się w 3 minuty.
Pobiegłam na miejsce naszego spotkania.

[ po około 10 minutach]
Zobaczyłam idącego w moją stronę Shina. Podbiegłam.
- Gdzieś ty się podziewał?!?
Pacnęłam go łapą w pysk. Po chwili uświadomiłam sobie że mam już wyrobione pacanie go w pysk.

< Shin? Już poprawiłam, sorrka>
Kursor stworzono na profilki.pl