Kiedy wybiegłem z jaskini byłem tak wkurzony, że nie myślałem co robię. W końcu napadła mnie grupa wilków, a ja nie myśląc racjonalnie przegrałem z nimi. Zemdlałem.
W końcu się obudziłem. Leżałem na plecach jakiejś wadery. nie mogłem rozpoznać twarzy. była cała rozmazana. W końcu się odezwała.
-Widzę, że się obudziłeś, Shin
Od razu poznałem ten głos. To była Szmaragd
-Jesteś zaskakująco lekki jak na basiora - spostrzegła wadera - Za mało jesz
Nie słuchałem jej zbytnio. Nie miałem nawet siły odpowiedzieć. Znowu zasnąłem, ale tym razem obudziłem się przy ognisku w znanej mi jaskini.
<Szmaragd?>
W końcu się obudziłem. Leżałem na plecach jakiejś wadery. nie mogłem rozpoznać twarzy. była cała rozmazana. W końcu się odezwała.
-Widzę, że się obudziłeś, Shin
Od razu poznałem ten głos. To była Szmaragd
-Jesteś zaskakująco lekki jak na basiora - spostrzegła wadera - Za mało jesz
Nie słuchałem jej zbytnio. Nie miałem nawet siły odpowiedzieć. Znowu zasnąłem, ale tym razem obudziłem się przy ognisku w znanej mi jaskini.
<Szmaragd?>