Przeciągnęłam się i wyszłam z jaskini. Był piękny słoneczny dzień. Ptaki dawały niesamowity koncert.
Ruszyłam na przechadzkę. Spacerowałam sobie po lesie, trzymając sie polan.
Nagle zauważyłam wilka z watahy. Zaczaiłam się, aż owa osoba była przy krzaku, za którym się kryłam i wyskoczyłam, powalając zaskoczonego wilka na ziemię.
-Hejka.-przywitałam się.
Ruszyłam na przechadzkę. Spacerowałam sobie po lesie, trzymając sie polan.
Nagle zauważyłam wilka z watahy. Zaczaiłam się, aż owa osoba była przy krzaku, za którym się kryłam i wyskoczyłam, powalając zaskoczonego wilka na ziemię.
-Hejka.-przywitałam się.
<ktoś dokończy..?>