-Ja już jadłem wczoraj, ale chętnie coś upoluje - powiedziałem trochę strasznie
Ruszyliśmy w las w poszukiwaniu jedzenia.
***
Po kwadransie znaleźliśmy całkiem spore stadko. Około trzynastu saren i siedem jeleni, plus przywódca stada. Kiwnęliśmy na siebie porozumiewawczo głowami. Zaczekałem aż Watiri wystartuje. Wybiegła z lewa stronę, nie zostałem z tyłu. Wybiegłem na prawo. Na moje szczęście przywódca uciekł ze strony wadery i przebiegł na moją. Szybko wbiłem w jego gardło swoje pazury i padł na ziemie. Szybko zrobiłem to z resztą. Niestety parę mi uciekło. Skończyłem. Spojrzałem jak tam z Watiri. Ona jeszcze goniła jedną sarnę. Popędziłem na przeciw ofierze i ją zabiłem. Usiedliśmy na trawie i Watiri wzięła się za jedzenie.
<Watiri?>
Ruszyliśmy w las w poszukiwaniu jedzenia.
***
Po kwadransie znaleźliśmy całkiem spore stadko. Około trzynastu saren i siedem jeleni, plus przywódca stada. Kiwnęliśmy na siebie porozumiewawczo głowami. Zaczekałem aż Watiri wystartuje. Wybiegła z lewa stronę, nie zostałem z tyłu. Wybiegłem na prawo. Na moje szczęście przywódca uciekł ze strony wadery i przebiegł na moją. Szybko wbiłem w jego gardło swoje pazury i padł na ziemie. Szybko zrobiłem to z resztą. Niestety parę mi uciekło. Skończyłem. Spojrzałem jak tam z Watiri. Ona jeszcze goniła jedną sarnę. Popędziłem na przeciw ofierze i ją zabiłem. Usiedliśmy na trawie i Watiri wzięła się za jedzenie.
<Watiri?>