Strony

wtorek, 25 lutego 2014

Od Amy - quest

Bardzo się cieszyłam z mojej nowej mocy,ale nie wiedziałam jak się nią posługiwać.Postanowiłąm to sprawdzić jeszcze przed walką na arenie.Chciałam wykonać Questa w lasie przedwiecznych.Wyszłąm juz z jaskini i udałąm się w jego kierunku.
-Hej,gdzie idziesz?-spytał przejęty Ekwador
-Ja..?-odpowiedziałam zmieszana.
Wiedziałam,że nie moge powiedzieć mu prawdy ,bo mnie powstrzyma.
-Ja?Ja idę..Idę do Sagiri.
-A do Sagiri.No dobrze ja tu zaczekam.Tylko wracaj szybko.
-Dobrze ,dobrze.Szybko pobiegłam do Sagiri poinformować ją o moim postanowieniu.
-Więc chcesz wykonać Questa.-powiedziała miło Sagiri
-Owszem była by taka mozliwosc?
-No pewnie.To ty idz go wykonać a ja tu zaczekam.
-Dobrze.
Wtedy udałam sie do lasu przedwiecznych.Po 5 minutach dotarłam do samego środka lasu.Nie było tam jednak żadnych demonów,a z tego co słychałąm jest ich tam całą masa.
-No super.Ja to mam szczęście.Jak ktos przychodzi to jest ich cała masa ,a akurat jak ja przyszłam to nie ma żadnego.-powiedziałam z lekkim oburzeniem,
Już chciałam się wracać ,gdy nagle usłyszałąm przeraźliwe dźwieki,jakby kogos obdzierali ze skóry.Spojrzałam za siebie.Stała tam cała ,,armia" demonów.Byłąm przestraszona.Nigdy tak sie nie czułam.To uczucie było dla mnie nowe.Jeden z nich potszedł do mnie i zaczął się patrzeć.Już chciał mnie zaatakować ,gdy nagle odstapił.Nie wiedziałam co się dzieje.On położyły się u moich łap i czekał na mój ruch.Nie wiedziałam o co tu biega.Wtedy się zorientowałam.Zamieniłam się w ducha.Nie umiałam jeszcze władać tą mocą ,dlatego nie dochodziłam jak to zrobiłam.Postanowiłam szybko sie z tym uporać,jednak jak tak popatrzyłam było mi ich szkoda.Przecierz teraz byłam ich przywódcą.Liczyli na mnie.Ufali mi.Ta niepewność znikłą jednak szybko ,gdy przypomniałam sobię ,że gdy tylko sie zamienie w wilka to one będą gotowe mnie pożreć.Jednak nie mogła bym być tak okrutna.Pomyślałam ,że jeśli one są mi posłuszne to może mam jakąś moc ,aby je szybko i bez boleśnie zabić.Wtedy zakręciłąm się w koło,a on już nie żył.Było mi przykro ,ale taka jest natura.Nie miałąm serca odcinać mu głowy więc przyniosłam go do Sagiri całęgo.
-Łał!A to co?Jednak ci się udało.Moje gratulację.-powiedziała zaskoczona Sagiri
-Tak,nie miałąm serca odcinać mu głowy.
-Rozumiem.-powiedziała ze zrozumieniem w głosie
-Jak to zrobiłaś?
-To jest mój sekret.-uśmiechnęłam się
 -Dobrze,dobrze.Idz już.-powiedziała pełna uznania Sagiri po czym jeszcze rzekła:-Przyjdz do mnie jutro po przedmiot.
-Dobrze.
Wtedy udałam się na polowanie ,bo byłam troche głodna.