- Ach bo Watiri ma pekniętą
żyłkę - powiedzialam do Asha - sszyłam ją, i ogólnie jest trochę
posiniaczona. Narządy wewnętrze w normie, nie ma wstrząsu mózgu.
Ash patrzył się
cały czas na Watiri, więc żeby im nie przeszkadzać wyszłam z jaskini.
Nudziłam się. Pokopałam kamień i udałam się nad jeziorko. Chciałam
wziąść rozbieg ale jako lekarz wiem że nagla zmiania temperatury może
wywołać szok termiczny. Ech mruknełam i weszłam powoli do wody. W wodzie
coś zaczęło się ruszać i wyłonił się...