Ostatnie promienie
zachodzącego słońca odbijały się w Jeziorze Życia, barwiąc je na
przepiękne odcienie czerwieni i złota. Delikatny wiatr wywoływał
zmarszczki na powierzchni wody i poruszał delikatnie roślinnością
porastającą brzeg. W okolicy nie było widać żadnych większych zwierząt,
jedynie kilka małych ważek unosiło się nad wodą.
Uważny
obserwator mógłby jednak zauważyć, że na delikatnej bryzie unosi ję też
jakby małe tornado pyłu, jakie można czasem spotkać na pustyniach.
Zupełnie nienaturalne dla raczej wilgotnego brzegu jeziora.
Po krótkiej
chwili kurz zawirował mocniej i zaczął formować się w jakąs sylwetkę.
Nie trwało to długo i na brzegu jeziora stanął olbrzymi basior. Jak
przystało na wilka Klanu Ziemii, jego sylwetka była muskularna i
niezwykle masywna jak na wilka. W jego sierści przeważały kolory ziemi -
brązy, szarości i czerń.
Olbrzymia
sylwetka w połączeniu z blizną biegnącą przez lewe oko zadawały się
jasno komunikować, że ma się doczynienia z wojownikiem.
Gabro, bo tak
brzmiało jego imię, przeciągnął się po czym podszedł do brzegu aby
ugasić pragnienie. Kiedy skończył pić, zlustrował okolicę spojrzeniem
swoich pomarańczowych oczu. Okolica zachęcała do spacerów, ale Gabro
zdawał sobie sprawę, że to będzie musiało zaczekać. Basior nabrał
powietrza w płuca i unosząc pysk ku górze zawył przejmująco, dając znak
Alfom, że mają gościa na swoim terytorium. Głos Gabro, chociaż niezbyt
przyjemny dla ucha, niósł się daleko. Tony jego wycia były dudniące jak
lawina spadającyh kamieni.
Kiedy skończyło mu się powietrze w płucach, basior usiadł na ziemi i czekał na jakiś odzew.
Kiedy po chwili
usłyszał zbliżającego się wilka Alfa, podsniósł się i pomimo iż
znacznie przewyższał go swoją sylwetką pochylił głowę okazując szacunek
władcy tego terenu i odezwał się :
- Jestem Gabro z
Klanu Ziemii. Aura teg miejsca przyciągnęła mnie z daleka. Chciałbym tu
zamieszkać i jeśli na to pozwolisz, obiecuje chronić te ziemie i
podporządkować się Twoim prawom.
Głos wilka
brzmiał bardzo szorstko, jakby był zachrypnięty i rzadko używany. Pomimo
tego iż jego ton był bardzo poważny i oficjalny, słowa brzmiały
szczerze.
Gabro nie podnosił wzroku i czekał bez ruchu na odpowiedź Alfy.
<Mack??>