Strony

czwartek, 27 lutego 2014

OD Vane - Quest - Świątynia Zaklęć

Pożegnałam się z Sagiri i ruszyłam na wyprawę. Szłam przez watahę i rozgladalam się widzialam coraz mniej wików w końcu już żadnego nie widziałam. Bylo pusto. Przekroczyłam granicę i skierowałam się ku górom które widziałam już z daleka.



 Im byłam bliżej gór tym więcej śniegu widziałam. W końcu był on wszędzie. Zaczęłam się wspinać na górę i przy użyciu szybkiego biegu na szczycie znalazłam się w pare sekund. Weszłam do jamy. Było ciemno więc wytworzyłam kulę światła która lewitowała nademną rozświetlanjąc mi drogę. Musisz szukać smoka, ogra i ptaka. - powtarzałam sobie w myślach. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Zawahałam się, ale nie na długo. Szłam za dźwiękiem i zobaczyłam... smoka.



Wystraszyłam się bo sama nie wiedziałam jak mam zobaczyć zaklęcie... Na kościach, na kościach. - powtarzałam w myślach. Muszę go zabić i rozerwać. - pomyślałam. Więc zaczęła się walka smok zaczął ziać ogniem, ale ja stworzyłam barierę światła po czym skumulowałam całą moc w kuli światła i rzuciłam w niego. Gdy oślepł zaczęłam go podduszać biegiem z prędkością nadświetlną. Smok padł jak mucha. Rozerwałam skórę z jego nogi i znalazlam zaklęcie przepisałam je i zchowałam ruszając dalej. Od razu na przeciw wyszedł mi ogr.



troche się go przestraszyłam. Nigdy nie widziałam ogra. Nie miałam czasu na jakąś tam walkę więc szybko zabiłam go jednym ciosem. Rozsadzając go od środka światłem. Wszędzie walały się kawałki skóry i mięsa... Było okropnie.. Więc znalazłam zaklęcie i jak najszybciej ruszyłam dalej otrzepując się jeszcze od kawałków ogra. Nagle nad głową coś mi przeleciało zaczęłam go ścigać gdy zapędziłam go w zaułek zauważyłam, że to ptak.



Nie chciałam go zabijać, był piękny. Więc zaczęłam z nim rozmowę i okazało się, że zaklęcie wyryte jest na dziobie szybko je przepisałam i ruszyłam do domu. Ale szybko. - myślałam. Gdy nagle jakieś strzaly zaczęły strzelać ze ścian zaczęłam robić uniki, udało mi się uciec, ale gdy znów stanęłam na ziemi zauważyłam lasery. Zaczęłam się wyginać unikając styknięcia z nimi, na szczęście udało mi się. Nagle z sufitu jaskini zaczęły spadać noże. O nie. - pomyślałam. I zaczęłam ich unikać szybkim biegiem kiedy wyszłam na powietrze, byłam mocno wystraszona. Musialam jeszcze biec kupe drogi. Bo normalnie zajmuje to prawie tydzień. Więc bozbierałam się i juz za godzinę byłam na miejscu. Widać było zdziwienie na twarzy Sagiri gdy mnie zobaczyła.
- Hejka, mam zaklęcia. - powiedziałam.

<Sagiri?>