Strony

poniedziałek, 10 lutego 2014

Od Vane do Watiri

Tak jak co dzień o tej porze wybrałam się na polowanie. Przez kilka kilometrów nie znalazłam nic na co mogłabym zapolować. W końcu zwęszyłam zapach łosi. Już miałam zamiar biec w ich kierunku kiedy okazało się, że są na terytorium czyjejś watahy. Przez chwilę zawachałam się, ale nie jadłam trzy dni więc jednym susem przeskoczyłam granicę i zaczęłam biec dalej. Zaczaiłam się w krzakach i wypatrywałam słabego lub chorego łosia. Znalazłam takiego, szedł na końcu. Rzuciłam się na niego lecz nie zdążyłam do niego dolecieć gdy jakiś wilk mnie ubiegł. Poczekałam aż zabił ofiarę, ponieważ nie byłam aż tak wredna i zaczęłam:
- Czemu polujesz na moją zwierzynę? - spytałam.

<Watiri?>