Siedziałam na skale. Byłam w połowie drogi do celu. Nagle krzyknęłam do Shina i Sagiri.
- Shin weź na grzbiet Sagiri!
- Po co?
- Szybciej zdobędzie kwiatka.
- A ...
- Ja będę się wspinać swoim tempem.
- Okay!
Shin podszedł do Sagiri, ona wspieła mu się na grzbiet. Shin wzbił się w powietrze i poszybował wysoko. Ja tym czasem mozolnie wspinałam się i skakałam. Byłam już w 3/4 drogi gdy płyn z fiolki przestał działać. Zaczęło mi się kręcić, choć myślałam tylko o tym czy Sagiri i Shin bezpiecznie dotarli do góry.
<Shin?>