Strony

sobota, 8 lutego 2014

Od Szmaragd do Shin

Shin już miał wybiec z jaskini, kiedy krzyknęłam:
- Shin, ja...ja..
- Jak wymyślisz odpowiedź to daj mi znać
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, a on już wybiegł do lasu. Łza zleciała mi po pyszczku. Usiadłam i miałam nadzieję, że tylko żartował.

[...]
Shin nie wracał, więc postanowiłam po niego pójść. Weszłam do lasu. Na jednej z gałęzi siedziała sowa i się na mnie patrzyła. Poczułam przerażenie. Nagle coś zawyło, pod presją że to Shin pobiegłam w tamtą stronę.
Kiedy dotarłam zobaczyłam leżącego Shina i zgraję innych wilków. Shin był uwięziony.
Podeszłam do nich.
- Puście go! - zarządałam
- Co z tego będziemy mieć? - spytał jeden z nich.
- Weźmy pawie pióro z jej ogona - stwierdził drugi z nich.
- To jak? Piórko za niego? - spytał ich przywódca
- Okay- odparłam bez namysłu.
Wyrwałam pióro i im podałam. W zamian otrzymałam nieprzytomnego Shina.
- Aha i już was tu nie widzę. - zarządał przywódca.
Teraz musimy znaleźć okrężną drogę do celu naszej wyprawy.
Wzięłam Shina na grzbiet i ruszyłam do naszej jaskini.

< Shin?>