[…]
- Jakich pięknych słów używasz przy dzieciach… Shin. -
skomentowałam, gdy maluchy spojrzały na mnie pytająco - nie pytajcie co to
znaczy. - powiedziałam - później wam powiem, dlaczego nie powinno używać się
tego słowa.
Mack uśmiechnął się pod nosem.
- Co to za jaskinia? - Shin zmienił temat.
- Zgodnie z obietnicą, jaką złożyliśmy Bogom, osiedlając się
na tych terenach… - zaczęłam wytłumaczenie - nie wolno nam zabijać wilków
należących do naszej watahy. - powiedziałam - Oznacza to jednak również, że
jeśli ktoś dopuści się owej zbrodni, nie może zostać ukarany za to śmiercią. -
kontynuowałam, a basiory pokiwały głowami - Postanowiłam więc stworzyć
odosobnione miejsce, swoiste… więzienie, w którym takie wilki i inne wilki stwarzające
niebezpieczeństwo naszej watasze, jednocześnie będąc jej członkami, zostaną
zamknięte za karę, na okres wieczności.
- Wieczności? - powtórzył Mack.
- Dokładnie. - odparłam - Ta jaskinia ma niezwykłe
właściwości, mianowicie: zatrzymuje się w niej czas dla wilków, które na to
zasłużą, a to oznacza, że nie będą mogły wyjść, postarzeć się, ani umrzeć. -
powiedziałam - Oczywiście wcześniej czas zatrzymywał się losowo, ale teraz
udało mi się tą jaskinię podporządkować sobie, dzięki magnetycznym rubinom,
które dostałam od Huo.
- Magnetyczne rubiny..? - Mack patrzył na mnie zdziwiony.
- Skupiają moc jaskini wewnątrz siebie, dzięki czemu, można
w nich zamknąć wilki, które na to zasłużą.
Shin wyglądał na trochę przestraszonego.
- Coś nie tak? - spytałam w jego stronę.
-…
<Shin?>