Siedziałam w szpitalu. Bylam jedynym lekarzem więc akurat cieszyłam się
że ma spokój. Nagle ktoś wbiegł do szpitalnego pokoiku. Odrazu
podeszłam:
- Mamy ciężko ranną waderę.
Położyli ją na stole a ja zaczęłam ją opatrzać. Nagle zauważyłam w tylnej łapie pękniętą żyłę. Wzięłam szybko igłę i nitkę i zaczęłam zszywać. Po chwili było gotowe. Otarłam ją z krwi. I nagle ona się obudziła:
<Watiri?>
- Mamy ciężko ranną waderę.
Położyli ją na stole a ja zaczęłam ją opatrzać. Nagle zauważyłam w tylnej łapie pękniętą żyłę. Wzięłam szybko igłę i nitkę i zaczęłam zszywać. Po chwili było gotowe. Otarłam ją z krwi. I nagle ona się obudziła:
<Watiri?>