Strony

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Od Shina do Macka

-Rozumiem, że nie mam wyboru? - spytałem retorycznie z opuszczoną głową
-Tak - powiedziała radośnie Sigiri
-Dobra, to chodźmy - popatrzyłem na Macka - trzeba znaleźć Xin
Razem z Mackie polecieliśmy na zachód. Nie było tam Xin. Później przeszukaliśmy północ, też nic. Polecieliśmy na południe i też nic, to samo na wschodzie. Podlecieliśmy do Samotnej Góry i tam jakieś tysiąc metrów nad ziemią siedziała Xin w czymś rodzaju tronu. Nie zauważyła nas. Wlecieliśmy na wyższą półkę skalną. Teraz z góry obserwowaliśmy Xin.
-Jak myślisz,co zrobi?  - spytałem narzucając temat
-Wiesz... jest nieprzewidywalna, ciężko stwierdzić
Nastała cisza. Monotonnie przyglądaliśmy się co Xin robi. W końcu powiedziałem:
-Ładna dzisiaj pogoda
-Ech.. - westchnął - Pójdźmy na polowanie, to na razie jest nudne
-Ok
Właśnie polecieliśmy na najbliższą łąkę, kiedy Xin nie wiadomo jak ściągnęła nas na jej poziom.

<Mack?>