Strony

środa, 22 stycznia 2014

Od Sagiri do Shina



Czekałam aż Mack wróci, zachowując pozorny spokój. W końcu zobaczyłam, jak z głupio uśmiechniętym Shinem u boku wyłania się spomiędzy drzew.
Zaczekałam aż podejdą bliżej.
- Cóż takiego pilnego i niezwykle ważnego sprawiło, że nie wróciłeś od razu po polowaniu? - zapytałam chłodno swojego partnera. Ku mojemu zadowoleniu włosy na jego karku zjeżyły się.
- Podkuszony niezwykle miłym - ukrył uśmiech - zachowaniem Shina, postanowiłem zobaczyć na ile będzie go dzisiaj stać. - odparł, a ja westchnęłam.
- Mniejsza z tym. - stwierdziłam - Idź w końcu do jaskini i wykop z niej Huo. - nakazałam - Wścieklizny od niego dostanę, jak zaraz się nie wyniesie.
- Jasne. - Mack zniknął w jaskini, a ja uśmiechnęłam się szeroko do Shina.
- I jak, było miło? - prychnął w odpowiedzi, a ja przez chwilę zastanawiałam się jak wyrazić swoje zdanie na temat aż nazbyt częstych wypraw Macka i Shina.
- To ja się już będę zbierać. - stwierdził basior i odwrócił się w stronę lasu - Dobranoc.
- Dobranoc. - mruknęłam w odpowiedzi i ruszyłam do jaskini. Gdy weszłam, zastałam Macka, próbującego grzecznie namówić Huo do opuszczenia naszego przybytku. Zirytowana, ruszyłam mu z pomocą.